Po kilku miesiącach wraca temat nabycia udziałów przez Polskę w Airbusie. Jak informuje „Le Monde”, Rząd Rzeczpospolitej Polskiej chce dokonać transakcji możliwie szybko, a wpływ na inwestycję ma mieć obawa przed wycofaniem poparcia Stanów Zjednoczonych dla bezpieczeństwa Europy. Warszawa kupiłaby wojskowe jednostki, a PLL LOT airbusy A220.
Pierwsze informacje medialne o tym, że Polska stanie się udziałowcem Airbusa poprawiły się w czerwcu 2024 roku. Celem takich działań miało być „dołączenie do grona decyzyjnego Airbusa i zrzeszonych w nim krajów”, co przyniosłoby Polsce szereg strategicznych korzyści. Po ośmiu miesiącach temat wraca, a więcej o potencjalnej transakcji pisze francuski dziennik „Le Monde”.
Zwrot Warszawy ku Francji ma być podyktowany większym zaangażowaniem się Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej w kierunku azjatyckim, a nabycie udziałów we francuskim koncernie ma być zasadne, gdyż Airbus jest pracodawcą dla ponad 800 osób w czterech zakładach w Polsce. Zdaniem „Le Monde”, Donald Tusk chce, aby Polska stała się udziałowcem w koncernie obok Francji, Niemiec i Hiszpanii.
Oprócz nabycia udziałów na tapet wzięta została
współpraca militarna, a Polska ma poważnie rozważać zakup od dwóch do czterech samolotów A330 MRTT, od sześciu do ośmiu
samolotów transportowych A400M, jak i nawet 20 helikopterów H145. Na polu cywilnym współpracę z Airbusem miałby podjąć Polskie Linie Lotnicze LOT, które miałyby zamówić airbusy A220. Zdaniem francuskiego dziennika, narodowy przewoźnik jest gotowy zamówić samoloty regionalne europejskiego koncernu, mimo że od dłuższego czasu postępuje współpraca z Boeingiem i Embraerem.
Airbus zarobił w ubiegłym roku 4,23 mld euro netto co daje wzrost 11 proc. rok do roku. Koncern miał 5,4 mld euro EBITD-y (spadek o 6,8 proc.), a z samej działalności związanej z samolotami cywilnymi koncern uzyskał ponad 50,6 mld euro przychodu (wzrost o 6 proc.). Nie było rekordu dostaw, a w zamówieniach liczba kupionych samolotów komercyjnych netto spadła o 61 proc. Mimo to cała grupa lotnicza zanotowała
solidne wyniki finansowe.
Obecnie
flota PLL LOT składa się z 86 samolotów: sześciu boeingów B737-800, 18 B737 MAX, ośmiu B787-8, siedmiu B787-9 Dreamliner (niestety pięć z nich obecnie nie wozi pasażerów) oraz 47 embraerów E-Jet: pięciu E170, 15 E175 (w tym dwa do dyspozycji rządu), ośmiu E190, 16 E195 oraz trzech E195-E2. LOT oczekuje na dostawę kolejnych boeingów 737 MAX 8.
Na początku tego roku powinniśmy poznać decyzję w zakresie wyboru dostawcy nowych samolotów regionalnych dla przewoźnika. PLL LOT chcą pozyskać do 84 samolotów floty regionalnej – w tym przypadku możliwych jest dwóch dostawców: Emabraer z E2-195 oraz Airbus ze swoim A220. Konieczna będzie także
rozbudowa floty szerokokadłubowej, ale na razie nie mamy w tym zakresie zbyt wielu informacji.